Fiś stolarski (one)

Po powrocie z Czarnego Boru, niespodziewanie dostałem stolarskiego fisia. Bardzo mi się ten fiś spodobał. :–) Pierwotnie chodziło o to, aby przygotować sobie materiały i narzędzia do drzeworytu. Okazało się, że nie mam nic skutecznie działającego! Założyłem więc na balkonie mini warsztat stolarski. Stolarsko-ślusarski naprawdę, bo już zaraz rzeczywistość to wymusiła. I pojechałem dalej. Skupiłem się na wyposażeniu tego warsztatu. Odpaliłem w kierunku japońskich doświadczeń. Jak się okazało, był to słuszny wybór. Stolarski świat w XXI wieku zwariował na punkcie tradycyjnych japońskich narzędzi! Okazały się lepiej i praktyczniej wymyślone, i po prostu lepiej działające! Z braku środków, zacząłem grzebać po śmietnikach (naprawdę), w celu zdobycia fajnych stolarskich materiałów, kawałków dobrego drewna. I zacząłem konstruować sobie narzędzia na które, nie było mnie zwyczajnie stać! Mam je do dzisiaj i wszystkie działają wspaniale i wedle moich oczekiwań!
True!

W tym czasie nauczyłem się wiele. Wiem już, jak bezpiecznie posługiwać się narzędziami. Czym różne gatunki drewna się cechują i co można z nimi zrobić? Nauczyłem się dobrze ostrzyć dłuta. [te na zdjęciu są z molibdenowej stali, bardzo twarde]. Zrobiłem własnoręcznie pierwszą piłę Ryoba (a potem następne), zrobioną z japońskiego brzeszczotu i odzyskanych kawałków buczyny. Na oryginał nie było mnie stać. Zrobiłem też parę prostych przyrządów, w tym dwa unikalne (na sposób japoński), strugi – „kanna”.
I wszystko to działa! Hmm. Taki fiś.

Author: klosov